Grand Prix Bahrajnu


Sebastian Vettel wygrywa emocjonujący wyścig w Bahrajnie i staje się samodzielnym liderem klasyfikacji generalnej.

Zacznijmy od początku. Na okrążeniu rozpoznawczym Stoffel Vandoorne musiał opuścić rywalizację w niedzielnym wyścigu przez problem z silnikiem Hondy. Do startu przystąpiło więc tylko 19 kierowców. Po starcie do pierwszego zakrętu dojechał jako pierwszy Bottas, a za nim Vettel, który wyprzedził Hamiltona. Na czwarte miejsce wysunął się Ricciardo, a za nim Verstappen i Massa. Tak tak, Brazylijczyk wyprzedził drugiego kierowcę Ferrari Kimiego Raikkonena. Pierwsze okrążenia były niezwykle zdumiewające, ponieważ wytworzył się ''sznur'' jadących samochód w w/w kolejności. Prócz Massy, Raikkonena i reszty kierowców, którzy to zaczęli diametralnie tracić sekundy do liderów. Przez cały czas pomimo niesamowitej bliskości zaczynając od Bottasa a kończąc na kierowcach Red Bulla nikt nie mógł wyprzedzić rywala.  Max Verstappen jako jedyny wyprzedził swojego kolegę zespołowego i zaczął naciskać na Hamiltona, ale gdy okazało się, że wyprzedzenie Brytyjczyka jest niemożliwe od razu poinformował o tym inżynierów. Vettel i Verstappena jako pierwsi postanowili podciąć Mercedesy i wykonali szybki pit stop. Wszystko wyglądało pięknie, ale niestety dla kierowcy ''czerwonych byków'' po postoju wyścig się zakończył. Verstappen wyeliminowała awaria hamulców przez co wypadł z toru i uderzył w bandę. Natomiast Vettel wyjechał na oponach super - miękkich, czyli na tych samych, których używał na starcie.

Dla kierowców Mercedesa pechowa było jak sama nazwa wskazuje liczba 13. Na tym właśnie okrążeniu wyjechał samochód bezpieczeństwa. Przyczyną SF był wypadek, w którym uczestniczyli Lance Stroll i Carlos Sainz Jr w pierwszym zakręcie. W tym momencie Bottas, Hamilton i Ricciardo natychmiast zjechali do pit stopu. Zgodnie z zasadami Fin miał pierwszeństwo przed Brytyjczykiem, dlatego Hamilton widząc go u mechaników zwolnij na zjeździe i przyblokował Ricciardo. Gdy zawodnicy w końcu wyjechali za samochodem bezpieczeństwa podążali enumeratycznie Vettel, Bottas, Ricciardo i Hamilton. Od razu po restarcie Lewis uporał się z kierowcą Red Bulla i został poinformowany o 5 sekundowej karze za w/w zachowanie. Gdy Mercedes zorientował się, że Ferrari zaczyna odjeżdżać Bottasowi zespół zastował Team orders. Hamilton korzystając z opon miękkich, które okazały się lepszą mieszanką wyścigową po kilkunastu okrążeniach zaczął zbliżać się do Vettela. Gdy Ferrari zauważyło niebezpieczeństwo poprosiło o zjazd i drugi pit stop. Wówczas ''as Ferrari'' wyjechał na oponach z żółtym paskiem i rozpoczął pogoń za Mercedesami.

Istniała mało realna szansa, że Hamilton spróbuje dojechać do samej mety. Jednakże, gdy Bottas odbył swój drugi postój, a Sebastian zbliżał się do Brytyjczyka, ten wykonał swój drugi postój łącznie z 5 sekundową karą. Otrzymał ponownie opony miękkie i zaczął gonitwę za zwycięstwem wykonując piekielnie szybkie okrążenia. Zespół Mercedesa zastosował raz jeszcze team orders w celu maksymalnego skupienia się na dogonieniu Ferrari.

Nie wystarczyło to, aby odrobić stratę to zawodnika z Maranello, który to przejechał linię mety jako pierwszy. Za nim znaleźli się obaj kierowcy Mercedesa. Riccirado pomimo bardzo dobrego początku, po restarcie tracił pozycję. Przyczyną było najprawdopodobniej źle dogrzane opony, a gdy rozpoczęły one pracę prawidłowo Australijczyk był już za daleko na jakąkolwiek walkę z Raikkonenem. Massa dojechał na szóstym miejscu, które jak sam określił smakowało jak zwycięstwo.

A co się działo w środku stawki?  Perez wraz z Grosjeanem, Hulkenbergiem i Oconem mieli naprawdę spokojny wyścig w porównaniu do końca stawki. Tam Alonso, Palmer i Kwiat toczyli zaciętą walkę o miejsce 11. Byliśmy świadkami pięknej walki, w której Hiszpan pokazał swój kunszt i potrafił bronić swojej pozycji, a także ją odzyskiwać, gdzie przeciwnicy  na prostej start - meta mijali silnik z ''GP2 jak chcieli''. Niestety dla Fernando Alonso wyścig zakończył się na 55 okrążeniu, gdzie straciła moc jednostka napędowa Hondy.

Magnussena i Ericssona wyeliminowały usterki techniczne.

Co myślę po wyścigu?
Ferrari pokazuje, że tempo wyścigowe mają na poziomie Mercedesa. Jeśli będzie to wyglądało tak jak teraz, to możemy być świadkami znakomitej walki do końca. Prawda jest taka, że był to już trzeci wyścig a zarówno Bottas i Raikkonen przy swoich partnerach zespołowych wypadają gorzej.
Red Bull Racing utrzymywał tempo Mercedesa i Ferrari do pierwszego pit stopu. Wyglądało to lepiej niż dobrze. Jeśli poprawki, które mają poprawić osiągi 'Czerwonych Byków'' będą naprawdę solidne to możemy zobaczyć 3 zespoły walczące o tytuł. Podkreślam, że te aktualizację pojawią się za kilka Grand Prix.
No i na koniec. Słowa Alonso w trakcie wyścigu o tym, że jest on przed przeciwnikiem 300 metrów , a na końcu prostej zrównuje się z nim pokazuje deficyt mocy Hondy. Hiszpan dodał, że nigdy w całym swoim życiu nie posiadał tak małej mocy. Czy Mclaren zatrzyma mistrz świata z sezonu 2005 i 2006? Zaczynam wątpić

Poniżej przedstawiam wyniki:

1.Sebastian VettelFerrari
2.Lewis HamiltonMercedes+6,660 sek.
3.Valtteri BottasMercedes+20,397 sek.
4.Kimi RaikkonenFerrari+22,475 sek.
5.Daniel RicciardoRed Bull+39,346 sek.
6.Felipe MassaWilliams+54,326 sek.
7.Sergio PerezForce India+62,606 sek.
8.Romain GrosjeanHaas+74,865 sek.
9.Nico HulkenbergRenault+80,188 sek.
10.Esteban OconForce India+95,711 sek.
11.Pascal WehrleinSauber+1 okr.
12.Daniił KwiatToro Rosso+1 okr.
13.Jolyon PalmerRenault+1 okr.
14.Fernando AlonsoMcLaren-Honda
.Marcus EricssonSauber
.Carlos Sainz JrToro Rosso
.Lance StrollWilliams
.Max VerstappenRed Bull
.Kevin MagnussenHaas
.Stoffel VandoorneMcLaren-Honda
Źródło - link

Komentarze

Popularne posty