Hamilton wygrywa emocjonujący wyścig w Hiszpanii


Grand Prix Hiszpanii 2017 mogę z całą pewnością uznać za najlepszy wyścig i najbardziej emocjonujący w tym sezonie. Lewis Hamilton zwyciężył, ale nie przyszło mu to z łatwością. Podium uzupełnili lider klasyfikacji generalnej Sebastian Vettel i Daniel Ricciardo.

Po starcie na prowadzenie wysunął się as Ferrari. Spodziewałem się tego, ponieważ Brytyjczyk nie ma udanych startów. Tuż za ich tylnym skrzydłem nastąpiła od razu kolizja, w której uczestniczyło troje kierowców: Bottas, Verstappen, Raikkonen. Kierowca Mercedesa wchodząc w pierwszy zakręt uderzył bolid Ferrari, chociaż uderzenie nie było silne, spowodowało, iż Kimi uderzył w bolid jadący po jego lewej stronie, czyli w Red Bulla Maxa Verstappena. Zarówno Fin jak i Holender zakończyli swój udział w rywalizacji po tym zdarzeniu.

Tej szansy nie wykorzystał Fernando Alonso. Po przeciętnym starcie zrównał się z Brazylijczykiem i w drugim zakręcie Massa wypchnął Hiszpana poza tor. Alonso, który wpadł na żwir utrzymał bolid, ale stracił wiele pozycji, wypadł z punktowanej dziesiątki i już do niej nie powrócił.

Czołówka wygląda więc następująco w pierwszej fazie wyścigu: Vettel, Hamilton, Bottas, Ricciardo. As Ferrari odjechał znacznie od Hamiltona, ten zaś zbudował sobie kilku sekundową przewagę nad Bottasem.

Wszystko zaczęło się, gdy Vettel podciął Mercedesy i zjechał do alei serwisowej po nowy komplet opon miękkich. W tym momencie Lewis Hamilton pozostał na torze wraz z Bottasem. Opony obu kierowców dawały o sobie znać, ponieważ ich okrążenia było znacznie wolniejsze niż Vettela. Gdy Hamilton zjechał w końcu na swój Pit Stop, otrzymał on opony twarde. Oznaczało to, że Brytyjczyk otrzyma jeszcze komplet opon miękkich na ostatnią fazę wyścigu, jednak Vettel mógł korzystając z opon miękkich wyrobić sobie odpowiednią przewagę. Tutaj pojawił się problem w postaci drugiego kierowcy Mercedesa. Bottas pozostał na torze i powstrzymywał kierowcę Ferrari. Piękna walka, której byliśmy świadkami zakończyła się dopiero po kilku okrążeniach. Przyznam, że muszę pochwalić za to fińskiego kierowcę. Wybrał dobro zespołu, zdając sobie sprawę, że nie ma szans na zwycięstwo. Dzięki niemu Hamilton na oponach wolniejszych odrobił stratę do Vettela.

Po raz kolejny Lewis Hamilton, wykorzystując również VS zjechał do boksów po opony miękkie, odrabiał starty i gdy Vettel zjechał na swój pit stop po najtwardsze opony, czekaliśmy, który z nich wjedzie jako pierwszy do pierwszego zakrętu. Brytyjczyk zrównał się z Niemcem, który to wyjechał z alei i to on wrócił ponownie na pozycję lidera. Hamilton przez kolejne kółka starał się wyprzedzić czterokrotnego mistrz świata i udało mu się to na prostej start - meta. .

Bottas, który mógł spokojnie zakończyć wyścig na podium odpadł z rywalizacji przez awarię jednostki napędowej. W ten sposób podium uzupełnił Daniel Ricciardo.

Mocne czwarte i piąte miejsce zajęli kierowcy Sahara Force India - Perez i Ocon.

Szóste miejsce przypadło Nico Hulkenbergowi, siódme zaś zajął Hiszpan, Carlos Sainz Jr. Reprezentant Toro Rosso dojechał przed Pascalem Werhleinem, Kwiatem i Grosjeanem.

Tym samym zespół Mclaren - Honda jest jedynym teamem w stawce, który nie zdobył jeszcze jakiegokolwiek punktu.

Źródło - link

Komentarze

Popularne posty